top of page
lonely-tree-empty-green-field-large-copy-space-text-panoramic-landscape (1)_edited.jpg

O niewidzialnych zadaniach dzieci w rodzinie, i o tym, jak im pozwolić być po prostu dziećmi.

Rodzina to system, czyli coś więcej niż suma jej członków. 


Gdy patrzymy na nią z perspektywy systemowej, dostrzegamy powiązania, wzajemne wpływy i niewidzialne mechanizmy, które regulują życie domowe. Jednym z takich mechanizmów jest przyjmowanie ról. Jest to proces, w którym dzieci wchodzą w określone funkcje, często nieświadomie, próbując „zrównoważyć” napięcia lub braki w rodzinie.

Dzieci nie są świadome tych decyzji. One po prostu wyczuwają napięcie, pustkę, konflikt, nieobecność. I próbują odnaleźć się w tej sytuacji tak, jak potrafią.


Co to znaczy, że dziecko przyjmuje rolę?

Nie chodzi tu o odgrywanie ról teatralnych, ale o sposób, w jaki dziecko, często bez słów,  „wchodzi w buty” kogoś, kogo w systemie zabrakło. Może przejąć emocjonalną odpowiedzialność za rodzica, łagodzić napięcia między dorosłymi, odciągać uwagę od trudnych tematów. To reakcja adaptacyjna, często cenna dla całego systemu, ale bardzo kosztowna dla samego dziecka.

To tzw. niewidzialne zadania dzieci, czyli to wszystko, co dzieci robią „żeby było lepiej”, „żeby rodzice się nie kłócili”, „żeby mama nie płakała”, „żeby nie zawieść”, „żeby nikt nie cierpiał”, „żeby odwrócić uwagę od tego, co boli”. Nikt ich o to nie prosi. Ale system „wymusza” takie zachowania ciszą, napięciem, jakimś  brakiem.


Jakie role mogą przyjmować dzieci?

Poniżej możesz zobaczyć niektóre z najczęstszych ról, które dzieci mogą przyjąć w rodzinie. Podane przykłady stanowią poglądowo opis roli, jaką dziecko może przyjąć w systemie rodzinnym i nie są opisem konkretnego dziecka w konkretnej rodzinie. Jedno dziecko może pełnić kilka ról jednocześnie. Różne dzieci w tej samej rodzinie mogą „dzielić się” funkcjami. Każda z tych ról jest przyjmowana w odpowiedzi na inne napięcia lub braki.


1. Bohater rodziny

Dziecko nadmiernie odpowiedzialne, perfekcyjne, „dobre we wszystkim”. Często osiąga sukcesy, by przynieść rodzinie dumę i łagodzić napięcia.

Przykład: 12-letnia Ola bardzo dobrze się uczy w szkole, jest najlepsza w drużynie sportowej, opiekuje się młodszym bratem i nigdy „nie sprawia problemów”, choć w domu panuje napięcie z powodu depresji mamy.

Możliwe konsekwencje w dorosłości: chroniczne napięcie, trudności z odpoczynkiem i spontanicznością, lęk przed porażką, potrzeba bycia najlepszym, trudności w proszeniu o pomoc, niska tolerancja na własne słabości.


2. Kozioł ofiarny

Dziecko, które głośno wyraża trudności systemu często przez bunt, agresję lub problemy w szkole. Przejmuje na siebie napięcia całego systemu.

Przykład: 15-letni Krzysiek regularnie wdaje się w konflikty z nauczycielami i ucieka z lekcji. W domu wszyscy mówią, że „psuje atmosferę”, choć w rodzinie od lat nie rozmawia się o rozwodzie rodziców i trudne emocje nie mają przestrzeni, by się nimi zaopiekować.

To dziecko często staje się „piorunochronem” systemu rodzinnego. Oznacza to, że skupia na sobie uwagę, pozwalając innym uniknąć konfrontacji z trudnymi emocjami lub tematami. Takie dziecko może być w rodzinie krytykowane, karane, ale w nieuświadomiony sposób „pełni funkcję” obronną dla systemu.

Możliwe konsekwencje w dorosłości: głęboki wstyd, samotność, problemy z zaufaniem, impulsywność, autoagresja, skłonności do uzależnień lub zachowań autodestrukcyjnych.


3. Maskotka / błazen

Stara się rozładować napięcia poprzez humor, zabawę lub nadmierną wesołość. Ukrywa własny lęk i smutek za fasadą „śmieszka”.

Przykład: 8-letni Michał zawsze próbuje rozbawić rodziców, gdy wybucha kłótnia. Gdy mama płacze, robi z siebie klauna, by ją rozweselić.

Możliwe konsekwencje w dorosłości: trudności z przeżywaniem i wyrażaniem trudnych emocji, unikanie konfliktów, poczucie pustki wewnętrznej, przekonanie, że trzeba „zabawić innych”, by zasłużyć na uwagę.


4. Dziecko „Mały dorosły” (parentyfikacja)

Zbyt wcześnie wchodzi w rolę opiekuna, czyli wspiera rodziców emocjonalnie, zajmuje się rodzeństwem, przejmuje obowiązki dorosłych.

Przykład: 10-letnia Kasia gotuje obiady i pilnuje domowego budżetu, bo tata często znika, a mama zmaga się z wypaleniem.

Możliwe konsekwencje w dorosłości: trudności z odpoczynkiem, chroniczne przeciążenie, poczucie odpowiedzialności za innych, trudność z wyznaczaniem granic, nadmierna troska o innych kosztem siebie.


5. Mediator (rozjemca)

Próbuje godzić skłóconych członków rodziny, unika konfliktów, łagodzi napięcia, by utrzymać „pokój za wszelką cenę”.

Przykład: 13-letni Antek staje między kłócącymi się rodzicami i „przypadkiem” rozlewa herbatę, by odwrócić uwagę i przerwać sprzeczkę.

Możliwe konsekwencje w dorosłości: trudność z wyrażaniem własnych potrzeb, unikanie konfliktów za wszelką cenę, skłonność do „zadowalania” innych, lęk przed konfrontacją.


6. Niewidzialne dziecko

Wycofane, ciche, grzeczne. Próbuje przetrwać, nie zwracając na siebie uwagi. Uczy się, że najmniej problemów przysparza wtedy, gdy „nie przeszkadza”.

Przykład: 11-letnia Julia spędza całe popołudnia sama w pokoju. Nikt nie pyta, jak się czuje. Dorośli mówią, że „na szczęście nie sprawia kłopotów”.

Możliwe konsekwencje w dorosłości: trudność z byciem widzianym, niskie poczucie własnej wartości, wycofanie z relacji, lęk przed bliskością, przekonanie, że „nie zasługuje na uwagę”.


7. Zbawiciel / terapeuta

Nie tylko wspiera rodziców, ale czuje się odpowiedzialne za ich emocje, zdrowie, a czasem nawet życie.

Przykład: 14-letnia Iza mówi: „Nie mogę pójść na kolonię, bo mama nie poradzi sobie beze mnie, tylko ja ją rozumiem, jak ma atak paniki”.

Możliwe konsekwencje w dorosłości: poczucie odpowiedzialności za emocje innych, trudności w odróżnianiu własnych potrzeb od potrzeb innych, wchodzenie w relacje z osobami „do uratowania”, wypalenie emocjonalne.


Dlaczego dzieci to robią?


Dziecko jest jak czuły barometr napięć. 

Gdy w systemie czegoś brakuje (np. emocjonalnej dostępności rodzica, przewidywalności, wsparcia) wtedy dziecko próbuje to uzupełnić. I robi to najlepiej, jak potrafi – często wbrew własnym potrzebom.

Nie robi tego z wyboru, ale z lojalności, intuicji i nadziei na przetrwanie całej rodziny. Najczęściej nie zdając sobie sprawy ze schematów w jakie wpada i czemu tak postępuje. Wejście w rolę odbywa się nieświadomie.


Jakie są konsekwencje?

Rola przyjęta w dzieciństwie może z czasem „zastygnąć” i zacząć kierować życiem dorosłym. Dziecko, które musiało być odpowiedzialne ponad wiek, może w dorosłości mieć trudność z proszeniem o pomoc. „Błazen” może ukrywać cierpienie za fasadą żartu. A „kozioł ofiarny” może żyć w poczuciu, że zawsze „coś z nim nie tak”.

To nie jest wyrok, ale im dłużej rola pozostaje nieuświadomiona, tym większy jej wpływ na relacje, samoocenę i wybory życiowe.


Jak wygląda dziecko, które nie musi pełnić roli

Dziecko, które nie wchodzi w nadmiarową rolę, nie jest „idealne”, „grzeczne” ani „bezproblemowe”. Przeciwnie, może przeżywać emocje, mieć gorsze dni, uczyć się na błędach i rozwijać się we własnym tempie.

Zdrowy rozwój to nie brak trudności, ale możliwość ich przeżywania w relacji z bezpiecznym dorosłym.

Dziecko w zdrowym systemie rodzinnym:

  1. ma prawo do bycia dzieckiem, bez konieczności opiekowania się dorosłymi;

  2. może wyrażać emocje, także trudne (złość, smutek, lęk, itp.) bez obawy, że zrani rodzica;

  3. doświadcza granicy i przewidywalności, wie, kto jest odpowiedzialny za decyzje i porządek;

  4. czuje się zauważone i ważne, nawet jeśli nie jest „najlepsze”, „najzabawniejsze” czy „najspokojniejsze”;

  5. rozwija swoją tożsamość, a nie spełnia oczekiwań rodzinnych;

  6. może popełniać błędy, bez obawy, że od tego zależy spokój lub bezpieczeństwo rodziny.

Taki klimat w rodzinie nie oznacza „idealnego domu”, ale tworzy przestrzeń, w której dziecko nie musi pełnić żadnej roli poza jedną, najważniejszą: może być sobą.


Terapia systemowa – krok w stronę zmiany

W terapii systemowej nie szuka się „winnych” ani „problematycznych” członków rodziny. Zamiast tego patrzy się na całość. Na to, jak wzajemnie na siebie wpływają członkowie danej rodziny, jakie wzorce są powtarzane, i jak można stworzyć nowy, bardziej wspierający układ. Systemowo można pracować indywidualnie, z parami lub rodzinami.

Pomagamy rodzinom odzyskać siebie – w tym również dzieciom, by mogły wrócić do bycia sobą. Jeśli czujesz, że w Twojej rodzinie dzieje się coś, czego nie potrafisz nazwać – jesteśmy tu, by Cię wesprzeć.

CKU - Centrum Konsultacyjno Terapeutyczne w Dublinie oferuje przestrzeń do rozmowy, zrozumienia i zmiany.

Katarzyna Kozłowska – terapeuta systemowy


ree

Komentarze


bottom of page